Musisz wziąć pod uwagę ile masz lat, jaki tryb życia prowadzisz i ile ważysz.
Jak to już wiesz, to odejmujesz ok 1500 kcal i wychodzi ci średnia , w moim wypadku to było najpierw 2000 kcal, jak ważyłam 161 kg , a później 1700kcal. I ta, znacznie mniejsza od potrzebne twojemu cielsku, ilość kalorii powinna pomóc pozbyć się tłuszczu. 1700 kcal to olbrzymia ilość jedzenia zapewniam. Nigdy nie chodziłam głodna. i chudłam. A przecież na diecie 1000 kcal potrafiłam przytyć.
I tu jest właśnie pies pogrzebany.

Musiałam swoje odmęczyć , potem pójść w koszty, żeby się dowiedzieć o co chodzi.
A chodzi o metabolizm.
Mój , dzięki




Jestem , że większość osób walczących z kilogramami właśnie sama zapędza się w kozi róg.
Pół biedy jak ktoś intensywnie ćwiczy - ćwiczenia poprawiają metabolizm zdecydowanie.
Ale proszę przyznać się z ręką na sercu, ile z nas ma ochotę na ćwiczenia , jak już dieta to wyrzeczenie. Ja nie miałam. Uważałam, że jak prowadzę w miarę aktywny tryb życia to wystarczy.
A tu figa z makiem.
Owszem , odpowiednio ułożony sposób żywienia ruszył z miejsca mój metabolizm, ale tylko do pewnego momentu.
Potem chudłam coraz wolniej i popadałam w coraz większy marazm , bo wiedziałam doskonale co powinnam, a tak mi się cholernie nie chciało.

Potem zima - kolejna wymówka - no bo ja zawsze zapadam w sen zimowy - no i tak ważę 149 z haczkiem.
Ale ponieważ tą wagę z zakresem do 180 kg oddałam córce, a została mi ta do 150 kg z zaczęła mi się kończyć , to powiedziałam dość. Sama nie dam rady. A jak zaczne pisać , to taką mam naturę, że zacznę też robić.
No i zaczęłam. To by było na tyle jeśli chodzi o dodatkowe wyjaśnienia.
Teraz wracam do mojego planu żywienia.
Jeszcze uwaga dodatkowa ja mam założone 4 posiłki . Wiem, że niektórzy pracowali w cyklu 5 posiłków na dzień.
No i jeszcze jedno , ważne ......ja ograniczam sól maksymalnie z dwóch powodów. Po pierwsze sól zatrzymuje wodę w organizmie, i waga rośnie a ja miewam skoki ciśnienia , których chcę się pozbyć w czym sól nie pomaga.
Już
1. Zawsze zjadaj wszystkie cztery posiłki. Nie wolno pominąć żadnego z nich
2. Śniadanie należy zjeść zawsze bez względu na godzinę o której się wstaje i należy je zjeść w ciągu nieprzekraczalnej 1 godziny od obudzenia.
3. Pijemy jak najwięcej powyżej 1,5 litra, ale napojów które są dozwolone.
4 . Głodu między posiłkami można się pozbyć dojadając warzywami takimi jak : pomidory, ogórki, kapusta, jarmuż, kalafior- ( świetny gotowany na zimno jako przekąska , tak samo jak brokuł ) sałata, rukola , papryka, seler naciowy, szpinak, rzodkiewka, rzepa, brukselka, cykoria, grzyby, cukinia, kabaczek , dynia, szparagi, bakłażan, cebula, fasolka szparagowa - w sezonie gotuję kilo dziennie i zajadam na zimnio z ćwiartkami pomidora.....pycha.

Mogą być surowe , gotowane , kiszone lub konserwowane, bez dodatku majonezu czy śmietany.
Warzywa korzeniowe: marchew, pietruszka, seler, buraki do 600g na dzień.
Tu od razu wpisuję moją uwagę - warzywa na surowo bardzo szybko się przejadają przynajmniej mnie.
Ja mam taki patent : seler, dużo pietruszki bo słodka, i trochę marchwi - kroję w słupki jak na duże fryty i gotuję 15 min na parze. Mam taki garnek więc to żaden problem . Potem w moździeżu ( dostałam taki kamienny od córki - super rzecz ) ucieram łyżkę ziaren kolendry, łyżeczkę oregano, dodaje sok z połowy cytryny i garść posiekanej zielonej pietruszki. Wszystko razem mieszam w dużej misce do sałatek. Doskonałe na zimno i ciepło i właściwie bez kalorii. Tylko trzeba dodawać mało marchwi, bo jak się ją ugotuje to zaraz się skądyś biorą w niej kalorie

UFFFFFFFFFFFF no to dalej
5. Pieczywa nie smarujemy ani masłem ani margaryną, Za to smarujemy chrzanem, musztardą i keczupem - naprawdę można odzwyczaić się od masła .
Ja mam jeszcze parę pomysłów na smarowanie pieczywa.
Świetnie się smaruje gęstym jogurtem pod ogórek surowy lub pomidor albo rzodkiewkę, Wszystkie pasty na bazie jajka, kefiru i jogurtu.
No kurde

No i teraz mój ukochany punkt .
Pan doktór mi to tak wytłumaczył.
" to że się odchudzamy nie może być karą ani dla nas , ani dla naszych bliskich, więc może się zdarzyć , że popełnimy grzeszek - byle rzadko


Ależ się rozpisałam. Starczy na dzisiaj.
Jutro opiszę mój ulubiony temat -------------zupy.
Są świetne. i to by było na tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz